Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski chce, by Prezydium Sejmu zwróciło uwagę marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu i wicemarszałkowi Stefanowi Niesiołowskiemu w związku z pracami komisji regulaminowej nad wnioskiem o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze.
Pierwsze posiedzenie sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich w sprawie wniosku o uchylenie immunitetu Ziobrze zostało zwołane w miniony wtorek; licznie stawili się na nie posłowie PiS, dla których zabrakło miejsca w niedużej sali obrad. Tego dnia komisja nie zajęła się wnioskiem. Kolejne posiedzenie w tej sprawie odbyło się w bardzo burzliwej atmosferze. Ostatecznie posłowie PiS opuścili komisję; bez ich udziału, także bez udziału Ziobry, który był w Krakowie, komisja opowiedziała się za uchyleniem immunitetu posłowi PiS.
W piśmie Gosiewski argumentuje, że tryb zwołania komisji, a także prowadzenie jej prac w środę, 23 lipca, były niezgodne z prawem. Uważa, że Ziobro został poinformowany o posiedzeniu komisji w sposób „wadliwy”.
Gosiewski przypomniał, że we wtorek, 22 lipca, przewodniczący komisji regulaminowej Jerzy Budnik (PO) zdecydował o przełożeniu posiedzenia ws. immunitetu Ziobry na wrzesień. Tymczasem – jak napisał szef klubu PiS – rano następnego dnia Prezydium Sejmu, z inicjatywy Komorowskiego, zwołało w trybie nadzwyczajnym posiedzenie komisji regulaminowej jeszcze na środę. Taka zmiana decyzji to precedens w historii rozpatrywania tego rodzaju wniosków – uważa Gosiewski.
Szef klubu PiS zwrócił ponadto uwagę, że marszałek Komorowski poinformował o zwołaniu posiedzenia komisji regulaminowej na środę podczas konferencji prasowej.
– „Nie jest to jednak tryb przewidziany przez Regulamin Sejmu na powiadamianie posła o terminie posiedzenia komisji” – podkreślił Gosiewski w piśmie.
Ponadto, według Gosiewskiego, przewodniczący komisji regulaminowej wiedział – rozpoczynając środowe posiedzenie – że Ziobro nie może stawić się ze względu na wyjazd do Krakowa, co oznacza, że w sposób świadomy pozbawił go prawa do obrony.
Gosiewski argumentował, że naruszeniem reguł sejmowych była także zmiana prowadzącego środowe posiedzenie komisji regulaminowej: od Jerzego Budnika przewodniczenie obradom przejął w pewnym momencie wicemarszałek Niesiołowski. Szef klubu PiS zarzucił Niesiołowskiemu, że m.in. choć informowano go, iż Ziobro może dojechać później na posiedzenie, nie zarządził przerwy, „anulował” wcześniejsze ustalenia komisji i nie dopuszczał do głosu posłów.
Takie zachowanie wicemarszałka – napisał Gosiewski – wzbudziło u części posłów „skojarzenia z czasami komunistycznych sądów kapturowych” i „wywołało sprzeciw wszystkich posłów opozycji”.
Wniosek ws. immunitetu Ziobry związany jest z postępowaniem dotyczącym mafii paliwowej. Informacje z tego śledztwa zreferował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu prokurator Miłoszewski (do sądu dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym skierowano wniosek o uchylenie mu immunitetu prokuratorskiego), a w całej sprawie pośredniczył ówczesny minister Zbigniew Ziobro.
Gosiewski ocenił w piśmie do Prezydium Sejmu, że ze względu na „uchybienie prawne” decyzja komisji, która ostatecznie pozytywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze, jest „wątpliwa pod względem prawnym”.
Zdaniem szefa klubu PiS Komorowski i Niesiołowski są odpowiedzialni „za złamanie w Sejmie zasad i reguł prawnych, a także prowokowanie posłów do emocjonalnych zachowań”.
W piśmie Gosiewski poprosił Prezydium Sejmu o ustosunkowanie się do całej sprawy, a także o „zwrócenie uwagi marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu, że naruszył konstytucyjne prawo posła do obrony” oraz o „zwrócenie uwagi wicemarszałkowi Sejmu Stefanowi Niesiołowskiemu za notoryczne łamanie postanowień Regulaminu Sejmu podczas prowadzenia obrad Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich”.
Szef klubu PiS zwrócił się ponadto do Prezydium Sejmu, by zobowiązało Komorowskiego do „publicznego przeproszenia” posłów PiS „za używanie w stosunku do nich w sposób nieuzasadniony inwektyw i obelżywych słów typu ‚tłuszcza’ lub ‚Sicz Zaporoska'”.