Dla mnie Dania jest więzieniem.
Źle się dzieje w państwie duńskim.
Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których nie śniło się naszym filozofom.
Słabości, imię twe kobieta.
W tym szaleństwie jest metoda.
Być albo nie być, oto jest pytanie.
Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje,
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś
To są zwyczajne dzieje.
Jak doskonałym tworem jest człowiek!
Jak wielkim przez rozum!
Reszta jest milczeniem.
Cóż to czytasz, mości książę?
Słowa, słowa, słowa.
Ale pękaj, serce moje, bo usta milczeć muszą
On sam jest rodu swego niewolnikiem
W swoich nadziejach, popadł najprzód w smutek
Potem w bezsenność, potem w wstręt do jadła
Następnie w niemoc, następnie w gorączkę,
I tak stopniami aż w szaleństwo, które
Trawi go teraz z wielkim naszym żalem.
Być uczciwym w dziejach tego świata na jedno wychodzi,
co być wybranym między tysiącami.
O, daj mi człowieka,
Nie będącego żądz swych niewolnikiem,
A w głębi mego serca go umieszczę,
Sztylety w ustach mam, ale nie w dłoni
Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę
Wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, co się z nami stanie
Ten nonsens więcej wart niż sensowność
Szaleństwo jego, było jego wrogiem